1.5.14

Nature of Sport.

In February I moved to London. Last months were kinda busy.. looking for a flat, looking for a job, sorting out life and obviously working. There was little time for photography.. however I found some one lazy afternoon. I got this awesome Brockwell Park next to my house and I'm a frequent visitor. Life around here is fast fast, so this is kind of slow-down-therapy I guess. Looks like it's gonna get better with my free time, so there'll be more time for some photographic activities haha. Happy overall.

 


4.1.14

here, now.

Nostalgic summertime at Weston-super-Mare

 /dreams about flying and longing for something unnamed.

29.4.13

Analogue.

Dostalem ostatnio plyte Jamesa Blake'a - juz bardzo dawno nie posiadalem tak po prostu plyty. Wstyd sie chyba przyznac, ale w czasach mp3 nawet nie mam za bardzo na czym jej odtworzyc.
Dostalem ostatnio rowniez ksiazke - fajnie slyszec szelest stron, czuc papier, obcowac z Ksiazka. Korzystajac na codzien z Kindle'a jest wygoda, nizsze koszta - fakt. Jednak gdzies ten czytelniczy klimat sie zgubil po drodze.

Nawet sie nie obejrzalem jak wszystko co kiedys mialem w swoich rekach, wszystko czemu oprocz zawartosci jako zawartosci towarzyszyl zwykly dotyk, masa, temperatura, zapach, dzwiek i przerozne rytualy, przenioslo sie na ekran komputera czy innych diwajsow. Te wszystkie bodzce mialy znaczenie, choc przyznam, ze ciezko to zmierzyc czy zbadac.

To samo tyczy sie zdjec.
Az tak wiele odbitek w zyciu nie zrobilem, zeby miec jakis sentyment.. jednak szacunek dla pojedynczej odbitki, ktora jest zasadniczo namacalnym obrazem, a nie plikiem dng, cr2, jpg czy cos, jest nieporownywalnie wiekszy. Satysfakcja tez wieksza, tylko trzeba cierpliwosc cwiczyc.

Chwilami czuje sie przesycony digitalizacja wszystkiego i chyba chcialbym wrocic do prostego otaczania sie przedmiotami i obcowania z nimi, poswiecania im uwagi.. no cieszenia sie.

Wchodze na youtube, fejsa, rss readera.. wygoda, dostep, ale przerasta mnie nieskonczonosc materialu do przerobienia.
Prosty przyklad.
Slucham jakiegos nowego kawalka uwaznie przez pierwsza minute, a pozniej zaczynam myslec o 10 kolejnych, ktore laduja sie w otwartych kartach przegladarki. Co fajne to 'favorite', co slabe odlatuje w niepamiec. Ba-da-boom.
Inna rzecz usiasc w fotelu, wlozyc plyte do odtwarzacza albo zaladowac winyl na gramafon, nadusic ten przycisk 'play' i chlonac.  Mmm.


Kilka delikatnie zmanipulowanych senno-mrocznych obrazow z przeskanowanego dupnym skanerem Ilforda xp2.
(hybrydowa robota mozna powiedziec)













A tu koles z plyty.